Ostatnie odpowiedzi na forum
Ale zauważ ,że w tym nowym świecie już będziesz wiedziała jak się poruszać.
Temu służy to forum.
A,że masz stracha to normalne, każda z nas przez to przechodziła to nieuchronne.
Mechanizm obronny organizmu.
Dasz radę.Jesteśmy z Tobą.
Ja swoją perukę miałam tylko 2 razy na łepetynie.
Wolałam chusteczki ,turbany.Wygodniejsze i fajniej się w nich czułam.
Do każdego stroju inne nakrycie głowy .Miało to swój urok.Na tym tle dostałam swego czasu jakiegoś" bzika".
Czapki,chustki,szale nie mogłam przejść obojętnie obok sklepu z tymi rzeczami.
Zawsze po chemii poprawiałam sobie tym nastrój.
Do dziś coś "kutam " sobie na głowie.
Minus dla peruki-to gorąco.Ja miałam chemię przez całe lato te upalne 2010 to był szok.
Witajcie
jolanta peruka w PL jest refundowana.
Jest to limit zdaje się 200zł.Jeśli będziesz chciała droższą to sobie dopłacisz.
Od lekarza prowadzącego będziesz musiała mieć pisemko do NFZ.
Oni tam przybiją " pieczęć urzędową" z tym do sklepu po zakupy.
Ja mam obok siebie cały czas bliską osobę,serdeczną przyjaciółkę.
Jak zachorowałam ,ona nie mogła zrozumieć że ja nie mogę jeść,obrażała się na mnie że jak mi coś przyniosła to ja nawet nie tknęłam.
Wręcz nie raz mówiła ,że nie chcę wyzdrowieć.Lekarze mówili,że nie można mnie do niczego zmuszać ,a Ona swoje ,że ja nie chcę i koniec.
Sprzeczała się z pielęgniarkami,nie dawała się przekonać.
Pech chciał,że zachorowała niby miało to być coś niewinnego ,okazało się nowotworem.
Wtedy zrozumiała co ja czułam.Dlatego ktoś kogo bezpośrednio nie złapie za "nogi "choróbsko nigdy tego nie zrozumie.Teraz nie raz mówi jak ja byłam głupia nie słuchając co mówisz.
Ot samo życie.
Nie przejmuj się mnie swego czasu już pochowali.
Jak "wynurzyłam " się z domu po kilku miesiącach to jakby ducha zobaczyli.
Do dziś mam takie "zabawne" spotkania.
Mojemu mężowi kondolencje składani.
Jak wrócił do domu to nie mógł się uspokoić.
Nitroglicerynę brał bo Mu serducho się rozdygotało.Koszmar jak niektórzy żyją sensacją.
Pozdrawiam Was Miłe.
Witam u mnie tez słoneczko i ciepło.
Tylko ,ze mi coś nie służy pogoda od wczoraj słaba jestem.
Rybenka Ty masz prawo bo jesteś " świeżyzna " po chemii.
A ja ? Od wczoraj na tabletkach.
Nie lubię tak.
Miłego dnia dla Wszystkich.
Najgorsza w tym wszystkim jest panika nie nasza a osób,które gdzieś są obok nas.
Ja spotykam się czasami z takimi pytaniami ,że ręce opadają.
A jak powiem ,ze czasami biorę "czarodziejską tabletkę" (tak nazywam morfinę) to patrzą na mnie jakbym za chwilkę miała umrzeć.
elzo
Wiesz ,że to działa w dwie strony .Poznałam panie,które nie sprostały tej trudnej sytuacji.
A wydawałoby się ,że kobiety są bardziej uczuciowe.
Trzeba mieć charakter .
U nas tez jest podobne ,oni wiecznie są zapracowani ,zajęci tu Ci każą przyjechać ,przyjedziesz On już nie pamięta o tobie jeden wielki zamęt.A jeszcze przed weekendem?
Jeśli Ci przeszkadza to np.w oddychaniu to łaski Ci nie robi jak Ci pomorze.
Jedź do szpitala.
Tam zadziałają,pomogą Ci.Tydzień to bardzo długo nie możesz tak się męczyć.
To dr onkolog tak powiedziała?
Ewuniu popłakać też trzeba ,a nawet wskazane tylko pamiętaj tym sobie nie pomożesz.
Wiem ,że bezsilność jest najgorsza,a jeszcze jak się spotka z arogancją to dodatkowo działa na psychikę.
I nerwy puszczają.Pamiętaj my tu jesteśmy z Tobą tez mamy złe dni .Dzis padło akurat na Ciebie,ale proszę nie dawaj się.Jedź do szpitala
Przytulam Cię.
I jeszcze jedno mi po zakończeniu chemii lekarz powiedział,że tak naprawdę to udało mu się wstrzelić z chemią u mnie,bo ten nowotwór mój to takie coś nie typowego.
Długo by opowiadać .W każdym razie objawy są podobne jak przy jajniku min. wodobrzusze.