Ostatnie odpowiedzi na forum
Witam.....
długo nie było mnie na tym forum,ale nie miałam czasu.....
Dziękuję za Wasze odpowiedzi.....
tydzień temu Mama miała zabieg protezowania przełyku. Zabieg ten ma na celu to, aby mogła przełykać pokarm (oczywiście wszystko miksowane) . odnoszę wrażenie, że zamiast lepiej jest gorzej.... Owszem pokarm przechodzi ale Mama ma często uczucie dławienia.... Jest też w trakcie chemioterapii . Nowotwór jest rozsiany śródotrzewnowo . Są takie dni (prawie każdy dzień) kiedy płacze, nie da rady wstać sama z łóżka. Waży jakieś 40 kg. Ponowna operacja nie wchodzi w grę. Chemioterapia może jedynie przedłużyć życie . Lekarze nie robią badań w kierunku czy chemia niszczy tego diabła czy nie. Jedni mówią,że takie badania powinny być robione po 3 seriach. Mama jest juz o ile sie nie myle po 4 i nie mowia o takich badaniach.
Szukam różnych rzeczy..... Internet "zasypuje" różnymi sposobami na walkę z rakiem....
Typu: sok noni, sok diosminin, niekonwencjonalne metody leczenia, leczenie ziołami itd. Chce wierzyc, że pomagaja takie rzeczy, ale z drugiej strony jestem bardziej realistką.... Skoro medycyna jest bezradna to jakieś ziółko wyleczy to cholerstwo? :( albo jakiś znachor? Ale tonący nawet brzytwy się chwyta.....
Czy słyszał ktoś o właściwościach antynowotworowych kurkumy albo curry?
Jeśli wiecie coś na temat niekonwencjonalnych metod leczenia proszę o odpowiedź .