1963agata1,

od 2016-11-17

ilość postów: 204

Ostatnie odpowiedzi na forum

Rak tarczycy

3 lata temu
Przepraszam - miało być - mogą się dzielić.

Rak tarczycy

3 lata temu
Nie dziwię się wam że tak to przeżywacie. Ja miałam takie same ciężkie dni. Naprawdę. Nie spałam po nocach. W końcu stwierdziłam, że co będzie to będzie. Pisałam nawet dziewczynom na forum, że ja już swoje przeżyłam, dzieci odchowałam i gdyby coś!!! -dadzą sobie radę beze mnie . A na forum pisały młode dziewczyny, młode matki przerażone i pełne obaw. Trudno jest w takim wypadku pocieszać. Dlatego tak ważne jest aby wchodziły na to forum osoby które-już to przeżyły i miga się podzielić swoimi doświadczeniami. Zrozumiałam, że my już żyjemy pełnią życia i niejednokrotnie mamy mało czasu by wchodzić na to forum. A powinnyśmy. I o to apeluję do moich koleżanek z tamtych lat. Opiszcie swoje obecne życie. Niech nasze młodsze koleżanki wiedzą, że świat się im nie skończył na raku. Pozdrawiam i jeszcze raz życzę pogody ducha.

Rak tarczycy

3 lata temu
Właśnie skończyłam oglądać fajny film. Ale już jestem z powrotem. GosiaC - badania w Gliwicach to wszystko to co wypisałaś.

Rak tarczycy

3 lata temu
Dodam że do Gliwic zgłaszam się co roku. Za każdym razem mam wyznaczony termin kolejnej wizyty.

Rak tarczycy

3 lata temu
Witam wszystkie koleżanki. I tylko proszę nie Pani. Jestem jedną z was, tylko z nieco większym stażem. Jeśli chodzi o badania to zaraz po operacji (jakieś pół roku po) miałam jod leczniczy w Gliwicach. Wyniki scyntygrafii dostałam przy wypisie ze szpitala. Po powrocie do domu co trzy miesiące robię badania TSH i różne inne badania - morfologię, OB, cukier, cholesterol, itp. - jakie akurat zleci mi endokrynolog pewnie ze względu na mój wiek. Lekarza też odwiedzam co 3 miesiące. Na czerwiec 2020 roku miałam wyznaczony jod diagnostyczny ale przez pandemię i problemy w Gliwicach zostałam jedynie przebadana. Pani doktor stwierdziła że moje wyniki na dzień dzielniejszy są super i nie wyznaczy mi na razie terminu jodu diagnostycznego - bo nie ma takiej konieczności. Wyznaczyła jedynie kolejną wizytą kontrolną na rok 2021. Nadal jednak mam chodzić do endokrynologa i w razie problemów zdrowotnych dzwonić do Gliwic. Powiem wam też że przeszłam już Cowid 19. Na przełomie listopada i grudnia. Przeszła go prawie całą moja rodzina. Objawy były wręcz książkowe choć nie miałam żadnych problemów z płucami. Obecnie odczuwam lekkie zmęczenie ale to podobno minie. Pozdrawiam Was wszystkie i życzę zdrówka.

Rak tarczycy

3 lata temu
Witam wszystkie koleżanki na tym forum. Udzielałam się na nim kilka lat tamu a obecnie zaglądam tu od czasu do czasu. Operację miałam w maju 2016 roku. Niedługo minie więc 5 lat. Jak pisze GosiaC - skupcie się na życiu. Cieszcie się nim. Niedługo i wy będziecie wspominać ten czas z nostalgią, wspominać fajne dziewczyny na forum, pocieszające i budujące rozmowy, wzajemne wspieranie się. I będziecie zaglądać tu jedynie w wolnej chwili. Zobaczycie same że życie toczy się dalej i jest piękne. Rak nas nie zmoże, nie pokona jeśli będziemy się cieszyć każda chwilą spędzoną z bliskimi. Ja obecnie mam już czworo wnucząt. Nadal pracuję zawodowo. Badam się regularnie i jak na razie wszystko okej. Życzę wam pogody ducha i głowa do góry. Jesteśmy na tym forum i te starsze wiekiem i doświadczeniem. - pozdrawiam koleżanki sprzed kilku lat bo widzę że czasami też tu wchodzą oraz wszystkie nowe - zestresowane i przerażone..

Rak tarczycy

3 lata temu
Serdecznie witam wszystkie koleżanki z "pasażerem na gapę". Dawno tutaj nie zaglądałam. Przypomniałam sobie o forum bo w poniedziałek miałam jechać na jod diagnostyczny do Gliwic. Niestety z powodu koronawirusa w klinice z jodu wyszły nici. Kiedy będę miała mały jod - tego nikt nie potrafi mi powiedzieć. Żyję na pełnych obrotach. Od operacji minęło ponad 4 lata. Nie martwcie się, wszystko będzie dobrze. Ja też miałam raka brodawkowego typ pęcherzykowaty, z naciekami na tarczycę. Wycięta cala tarczyca, potem jod leczniczy. A teraz czuję się dobrze, żyję nawet lepiej niż przed operacją ponieważ całkowicie przewartościowałam swoje życie. Potrafię je cenić. Robię więcej dla siebie. Po prostu cieszę się życiem. Zobaczycie za kilka lat. Poczytajcie sobie wcześniejsze wpisy dziewcząt. Każda powie wam to samo. Życzę zdrowia i więcej optymizmu. A tak na marginesie to czy zagląda tu jeszcze ktoś z tamtych lat? Zetka , Margola, StrachMa WielkieOczy czy pozostałe? Jeśli tak to może się odezwiecie - co tam u Was kochane!

Rak tarczycy

4 lata temu
Witaj Anetha! Ja miałam w Gliwicach zastrzyki przed podaniem jodu. Było to w 2016 roku tak jak pisałam. Teraz w czerwcu też będę mieć zastrzyk. Nie trzeba odstawiać euthyroksu. Z opowiadań pacjentek z którymi leżałam, odstawienie hormonu wiąże się ze złym samopoczuciem. Ja pracuję zawodowo na wymagającym uwagi stanowisku i nie wyobrażam sobie odstawienia hormonu na miesiąc. A tak na marginesie: Hej dziewczyny - StrachMaWielkieOczy, Kalmara, Zetka, Kitek, Margola i reszta - co u was słychać, czy jeszcze tu zaglądacie?

Rak tarczycy

4 lata temu
Witam wszystkie koleżanki. Nie było mnie tu kilka miesięcy (to znaczy - nic nie pisałam) ale przyznam się szczerze że odwiedzam to nasze forum co niedzielę wieczorem. |Czytam co piszecie. Ja miałam operację 13 maja 2016 roku. Jod w listopadzie tego samego roku. W Gliwicach większość pacjentek miała jod po pół roku. Niedługo miną 4 lata. W czerwcu tego roku jadę na jod diagnostyczny. Zobaczymy co będzie. Jak na razie czuję się bardzo dobrze, żyję, pracuję i jakoś czas leci - może trochę za szybko. Co 3 miesiące robię badania kontrolne i odwiedzam mojego endokrynologa. Jeśli badania są w normie zażywam euthyroks w dawkach jakie mi zlecili w Gliwicach. Chciałabym przeczytać wpisy dziewcząt z którymi pisałyśmy w tamtym okresie. Odezwijcie się na forum, napiszcie co tam u was. Pozdrawiam!!!!

Rak tarczycy

4 lata temu
Weszłam na podany przez Ciebie link i wiem już wszystko. Restauracja ma być otwarta w październiku więc zadzwonię pod podane adresy i się dopytam. Uratowałaś mi dziewczyno życie!