Ostatnie odpowiedzi na forum
Izabela u nas była to operacja ratująca życie, ponieważ guz całkowicie zatkał jelito, brzuch był jak bania. Także operacja miała miejsce w małym szpitalu powiatowym z zakażeniem rany bakterią bo jelita były pełne treści. Dlatego jesteście w dużo lepszej sytuacji bo tato będzie mógł być przygotowany do operacji. Wielkość guza tak na prawdę nie ma aż takiego znaczenia jeśli już jest to guz, ważne jest żeby rósł on sobie w środku jelita a nie naciekał czy robił przerzuty. My mieliśmy na prawdę dużo szczęscia w nieszczęściu że przy tak dużym guzie, nie naciekał on na nic.
Majo jeśli chodzi o numer był on aktualny prawie rok temu, ale pewnie się nie zmienił 794 921 500 to jest numer do rejestracji do profesora Wróblewskiego przyjmuje on prywatnie w Warszawie na ul. Nowogrodzkiej 76. Jak będziecie się rejestrować to możesz zapytać czy wizyta taty jest konieczna, ja byłem z mamą ale obecność pacjenta raczej nie jest konieczna. Jeśli profesor ma wątpliwości to konsultuje to w krótkim czasie np. tygodnia z profesorem Pacho specjalistą od badań obrazowych który też pracuje w szpitalu na Banacha. Jeśli by tak było to potem profesor Wróblewski oddzwoni do Ciebie i Ci wszystko wytłumaczy. My pojechaliśmy tam z wynikiem TK, profesor stwierdził, że potrzebuje rezonansu. Zrobiliśmy rezonans bardzo szybko bo w następnym tygodniu. Wynik rezonansu wysyłałem już listem poleconym. Potem profesor oddzwaniał i tłumaczył o co chodzi. Moim zdaniem to na pierwszą wizytę lepiej pojechać samemu, ponieważ trzeba opowiedzieć profesorowi całą historię choroby i wiadomo że przez telefon to jest inna gadka. Do Warszawy mamy podobną drogę, taty chyba nie ma co męczyć tym bardziej że jest w trakcie chemioterapii.
U mojej mamy w jednym węźle był przerzut. Majo z pustkami,olejem lnianym czy innymi silnymi przeciwutleniaczami w trakcie chemioterapi trzeba uważać, ponieważ chemia to toksyny dostarczane w celu zabicia dziada, a przeciwutleniacze służą dotoksacji. Wiec działamy dwoma substancjami w różnych kierunkach. Może odpuście chociaż w dzień chemioterapii i ze dwa dni po. Wiesz nie bez Przyczyny dr Budwig nie brała się za leczenie osób które brały chemię. Chcemy jak najlepiej a czasem możemy przedobrzyc. Majo guz nie operacyjny dlaczego? Bliskość żyły glownej czy jest w paru segmentach? Nie chce tu być posadzony o reklamę, ale podobno najlepszy ośrodek od wątroby w Polsce to szpital na Banacha w Warszawie. Jak byś chciała to mam numer do prywatnej konsultacji do jednego z profesorów którzy tam pracują, koszt wizyty duży bo jak dobrze pamiętam to 270 zł, ale chyba warto. Ja tam konsultowalem mamę, zmiana która miała była w okolicy żyły wrotnej, mimo to wstępnie zakwalifikowali ja do operacji, potem na szczęście okazało się że to zaburzenia persfuzji. Długo się tam czeka na termin operacji, ale podejmują się najcięższych przypadków nawet. Powiem jeszcze coś co może Was pocieszy, inny lekarz z innego szpitala w Warszawie mówił mi wtedy że przerzut na wątrobie w przypadku raka jelita, to jeszcze nie wyrok. Ponieważ jeśli nie ma przerzutow niewidocznych w innych narządach to jest szansa że wycięcie spowoduje wyzdrowienie. Taka była opinia tego lekarza gdy zapytałem go wprost o to czy jest szansa na wyzdrowienie. Izabella guz typowo w okreznicy, spokój w tej chwili jest najważniejszy.
Cześć majo, dzięki że pytasz :) u mamy aktualnie dobrze. Była parę dni w szpitalu zrobili jej RTG płuc, usg jamy brzusznej, kolonoskopie, gastroskopię i badanie krwi. Wszystko w porządku poza markerami które szaleją. Zaczynam się zastanawiać nad radykalnością operacji w naszym przypadku, mamie pobrano tylko 7 węzłów. Czy gdyby został węzeł z przerzutem to PET by to pokazał ? We wrześniu będziemy mieli rezonans i zobaczymy co wyjdzie. Wyczytałem ostatnio że pomocny w raku jelita grubego jest olej z czarnuszki. Mama pije go dwa razy dziennie. Możecie spytać lekarza czy tato może go pić. Na krew to chyba najlepszy jest kiszony barszcz. Nie możecie się poddawać ! Trzeba wytrzymać chemię, może ona zabije gada w wątrobie, a jak nie to trzeba go wyciąć i tyle. Ludzie po operacji wątroby też żyją ! Trzymajcie się.
Mówicie o tym samym dodatku tylko z innych instytucji. Dodatek z KRUS jak i ZUS wynosi te 208 zł, ale jest go podobno ciężej dostać i trzeba stawać na ich komisje. Jeśli chodzi o to z cpr to jest to 153 zł, ale przyznawane bez problemu. Tak jak mówi Bolek można pobierać jeden z nich.
Cześć, chyba zwariuję z tymi markerami. W grudniu były 103,5 zrobione w szpitalu w którym mama się leczy, a połowie lutego 66 zrobione w prywatnej przychodzni, teraz 82 zrobione znowu w szpitalu w którym mama się leczy. W pon mama pójdzie je zrobić prywatnie w przychodni żeby można to było jakoś porównać, bo teraz to nie wiadomo czy spada czy rośnie. We wtorek mama idzie do szpitala bo dostała skierowanie od gastroenterologa będzie jej robił chyba kolonoskopię żeby zobaczyć co z tym zapaleniem kikuta. Co u Ciebie majo, wiesz coś więcej ?
Cześć Paweł samo to że kolonoskop nie przeszedł dalej to jeszcze nie jest tragedia. Ważniejsze jest żeby nie było odległych przerzutów. Daj znać co wyjdzie w TK. Jeśli chodzi o hist-pat to oni tak mówią że do 2 tygodni ale przeważnie jest około tygodnia, także możesz pytać wcześniej. Z tego hist-patu i tak się za wiele nie dowiecie, bo to tylko wycinek pobrany z guza. Guz tak duży raczej wyklucza zmianę łagodną. Trzymajcie się!!!
Cześć majo, tato dostaje tabletki przeciwwymiotne? Jeśli nie, to poproscie o przepisanie przy następnej chemii. Bo w szpitalu coś przeciwwymiotnego na pewno dostaje. Na apetyt można kupić jakieś syropy w aptece, np. Apetizer podobno poprawiają tez trochę smak. Ale ogólnie trzeba się zmuszać do jedzenia, moja mama jadła na siłę i mówiła że wszystko jest bez smaku. U mojej mamy z kolejnymi chemiami objawy się trochę nasilały, ale raczej bd tak ciulowo do końca bardziej czlowiek się do tego trochę przyzwyczaja niż organizm. Możesz ukisic też tacie barszcz z buraków, dobrze robi na krew i ma wyraźny smak może to pomoże. Trzymajcie się! My dziś odebralismy wyniki scyntygrafii, wyszły tylko zmiany zwyrodnieniowe i przeciążeniowe we wtorek mama idzie do lekarza i dowie się jakie są markery, żeby one jeszcze spadły...
Majo ja np spotkałem się z opinią że lepsza jest klasyczna operacja, a termoablacje wykonuje się gdy klasyczna operacja nie jest możliwa, np ze względu na bliskość żyły glownej. Ale może jest też tak że klasyczna operacja jest po prostu tańsza, mi powiedzieli ze owszem termoablacja daje bardzo dobre efekty, ale lepsza jest operacja klasyczna. Co do wyniku to tak jak mówi sierotka i bolek, dziwna postawa lekarza. Ja na Twoim miejscu zrobiłbym tak, poszedłbym do pracowni gdzie tato miał robione badanie, czy to pracownia Tk czy RM i pogadal szczerze z pielęgniarka która tam jest. Myślę że powinna Ci bez problemu nagrać wynik na płytkę, bo oni wszystko dotyczące każdego pacjenta muszą mieć na komputerze. A jak nie to może Ci chociaż wypożyczy na chwilę żebyś sama przegrała wynik. Rozumiem Cie bardzo dobrze że nie chcesz ryzykować wkurZenia lekarzy, ale to jest zbyt poważna sprawa by tak Bezgranicznie zaufać. Elaz nie piszesz nic o guzie, czy operacja bd możliwa?
Avietta super ze u Was wszystko w porządku. Z czasem do następnego badania u Was tak jak u nas, ponad 9 miesięcy. My bd robić prywatnie usg jamy brzusznej żeby zobaczyć czy jest ok. Majo port to jak najbardziej fajna sprawa i zalatwiajcie go szybko, bo jak tato ma słabe żyły to mu je tylko niepotrzebnie popali. Moja mama ma port, ale założony został dopiero po paru chemiach. A jeśli chodzi o wątrobę, to jesteście już gdzieś umówieni? Czemu nie klasyczna operacja, tylko termoablacja? Potwierdził Wam ktoś ze to przerzut? Nie wiem od kiedy nas czytasz, ale u mojej mamy też wyszło coś na wątrobie nawet była już zakwalifikowana do operacji, jednak pojechaliśmy na jeszcze jedną konsultacje, został zrobiony dodatkowy rezonans i prof. który nas konsultowal stwierdził że to nic groźnego. Pet robiony pół roku później to potwierdził. Także konsultacji nigdy za wiele. Z profilaktyka to dokładnie tak jak piszesz. Nigdzie nie mówi się o tym raku. Bardzo mało ludzi się przez to bada :/ Pozdrawiam.
Cześć, tą panią o której tu pisałem mama spotkała dziś jak robiła scyntygrafie, a ta pani odbierała wyniki. Przeczytała i powiedziała że przerzuty. Mama wzięła do niej nr. telefonu żeby dowiedzieć się co jej powiedział lekarz. I na całe szczęście, ta pani źle zinterpretowała wynik, wyszły jej duże zmiany reumatyczne i dlatego na scyntygrafii świeciły niektóre miejsca. Wydaje mi się, że przy raku jelita grubego najpierw ( o ile w ogóle) przerzuty następują w innych miejscach, a tak jak pisze vistoria przerzut do kości to już zaawansowana sprawa. Ale to tylko moje domysły, bo w internecie zbyt wiele na ten temat nie można znaleźć. Dzięki za odzew Vistoria, tak jak mówisz profilaktyka to podstawa, szkoda tylko że wiemy o tym teraz ...