Witam,
Mój tata od 1,5 roku walczy z rakiem jelita grubego (III stopień, zamknął światło jelita w 2 miejscach) podczas pierwszej operacji wyłoniono kolostomię, załamał się, ale że silny facet po miesiącu już zaczął żyć normalnie, ćwiczył, robił to co zawsze. Kolejny miesiąc kolejna operacja - przerzuty i niedrożność na jelicie cienkim, kolejna ciężka operacja, okazało się, że są przerzuty do otrzewnej (jak to chirurg określił - kalafiorek...serio...) Znowu się podniósł, przyjmował chemię w Gdańsku u dr. Adamowicza i niby wszystko było ok, ale kolejna operacja w listopadzie'17 uniemożliwiła przyjęcie 2 kolejnych chemii, rak wystartował, mocno zaatakował otrzewną, są przerzuty w płucach i na nerkach (ale na to niby jest chemia). Ojciec walczy, robi to co robił ale coraz wolniej, z coraz większym bólem i na lekach uspokajających... Dzisiaj dowiadywaliśmy się czy możliwa jest u niego chemia dootrzewnowa - niestety, ileostomia i przerzuty wykluczają, poza tym nie wiadomo czy przeżyłby kolejną tak poważna operację. Czy naprawdę medycyna już nic nie jest w stanie zrobić??? Po prostu czekać? Przeczytałam na tym forum o organoterapii, wcześniej o hipertermii, czy ktoś coś wie na ten temat, może znacie jakieś inne metody, nie mogę siedzieć tylko i czekać bardzo BARDZO GO KOCHAM pomóżcie
Masha wiem jak jest Ci trudno zaakceptować obecną sytuację. Chcesz za wszelką cenę pomóc tacie i to jest naturalne. Jednak nie zawsze da się zatrzymać postęp choroby, szczególnie gdy dziad się rozsiał zarówno w otrzewnej jak i innych narządach. Chemia też nie daje gwarancji, że wszystkie zmiany znikną. Po drugie bardzo obciąża organizm a z tego co piszesz wynika, że tata jest coraz słabszy. Niestety nie wypowiem się w kwestii terapii o które pytasz. Znam tylko jedną osobę po zabiegu HIPEC ale u niej ogniska były małe i stan zdrowia pozwolił na przeprowadzenie tego rodzaju chemii. PIPAC u Twojego taty też raczej nie wchodzi w grę bo przerzuty do płuc na to nie pozwalają. Mimo wszystko nie poddawajcie się, konsultujcie u innych onkologów, szukajcie możliwych rozwiązań.
Pozdrawiam.
Masha, jeśli jesteście z Gdańska, to polecam Ci skontaktować się z prof. Tomaszem Jastrzębskim. Jeśli chodzi o hipertermię, to hipertermia miejscowa jest to podobno dobra metoda zmniejszenia guza, rekomendowana przez lekarzy. Hipertermia ogólna jest już postrzegana trochę gorzej. W Poznaniu w CO wykonują zabiegi hipertermii miejscowej w ramach funduszu, trzeba kontaktować się z dr Urbańskim z oddziału ginekologii onkologicznej.