Mówiąc szczerze nie czytałam opinii. Prawdą jest że tam się z pacjentem nie pieszczą, empatii też personelowi brakowało niestety, ale to lekarze cię operują i odniosłam wrażenie że doskonale wiedzą co robią. Mnie operował ordynator ale wiem że już tam nie pracuje. Póki co robotę wykonali jak należy:). 7 lat minęło w listopadzie zeszłego roku. Lekarze mają tam masę pracy są zagonieni operacja za operacją, doświadczenie z pewnością im nie brakuje. Jak tam jest teraz naprawdę nie wiem i obym nigdy nie musiała się tego dowiadywać :)
Pozdrawiam
Elanaj
Nie możecie się kochana teraz poddawać. Jest to strasznie trudne. Zawsze w tyle głowy jest ten strach i niestety zawsze będzie . Od badania do badania. Czekanie na wyniki . Psychicznie trzeba być bardzo silnym .Nie macie jeszcze 100% pewności , że to wznowa . Czekanie jest okropne ale dacie radę . Musicie . Ja po ubiegłym roku nadal dochodzę do siebie . Napiszę co u nas . TK mąż miał koniec listopada . Wszystko było w porządku . Następne w kwietniu . A ja już się boję.... Mąż ma nadal jedną nefrostomię . Lekarze planują zlikwidować zwężenie moczowodu przy pęcherzu ale mąż na chwilę obecną nie chce się zgodzić . Chcemy jeszcze poczekać . To , że żyje to zarówno lekarze jak i pielęgniarki powiedzieli - to cud.... Nie męczą go już gorączki , zapycha się czasami nefrostomia i musi jechać szybko do szpitala . Chodzi do pracy , funkcjonuje super . Nie widać po nim choroby.
Kochani piszcie proszę co u Was . A od Elanaj czekamy na wiadomości. Będę się za Was modlić.
Jacku dlaczego zamilkłeś ? Zaglądam codziennie na forum.
Dużo , dużo siły dla wszystkich chorych i wspierających .
pozdrawiam wszystki na forum a prosbe mam do Henka czy mozesz mi podac adres szpitala w Bydgoszczy i numer do ordynatora w ktorym Ty sie leczysz poniewasz tam sie wybieram a niemam adresu czas nagli dziekuje