przepraszam że mecze takimi pytaniami, ale caly czas wszystko wkoło analizuje. Jak już mi się wydaje, że mam wszystko ogarnięte to pojawia się kolejna myśl i od nowa wszystko. Analizuje wygląd taty. Raz mi się wydaje ze schudł, raz że przytyl. Dzisiaj wydawał mi się opuchniety na twarzy. Umówiłam że na wizytę w Warszawie i w Brzezinach.
Przeczytałam też dzisiaj że nawet przy stopniu G1 może być stan bardzo zaawansowany. Także znowu mam nad czym myśleć.
Moj maz zostal zdiagnozowany w listopadzie .Guz mial 3,5 cm na 2,5 z zajeciem 3 wezlow chlonnych(po operacji sie okazalo ze na 15 wycietych 3 zajete).Jestesmy w Szkocji ichyba nomenklatura jest troche inna.Ten guz jak powiedzial chirurg to byl standart ale wiem ze bywaja duuuzo wieksze
Z82 stopień G1 to stopień zróżnicowania (złośliwości ) raka. Skala od 1 do 3, wiec 1 to dobra wiadomość (jeśli w ogóle możemy tak mówić o raku ). Stopień zaawansowania nie ma nic wspólnego z oznaczeniem G1. Na stopień zaawansowania składają się : wielkość guza (to czy nacieka tkankę tłuszczową, sąsiednie struktury itd ), obecność przerzutow do węzłów chłonnych oraz przerzutow odległych. Stopień zaawansowania określa się wtedy jako T1,T2,T3 lub T4 ( wielkość guza, naciekanie ) N -dotyczy węzłów chłonnych oraz M -przerzutow odległych. Można go określić dopiero po otrzymaniu wyniku histopatologicznego wyciętego guza oraz wykonaniu badań obrazowych. Stopień złośliwości cxyli G można określić na podstawie wycinka pobranego podczas kolonoskopii. Tak więc tak naprawdę nie jest aż tak istotne czy jest to G1 G2 cxy G3 (tez ważne, ale powiedziałabym, że na drugim miejscu ). Najważniejszy jest stopień zaawansowania guza.
Z82 wiem, że łatwo się pisze, bo sama przez to przechodziłam dwa lata temu ale proszę ,spróbuj uwierzyć, że będzie dobrze. Najważniejszy jest stopień zaawansowania, ale G1 to naprawdę dobry znak. Z tego co się orientuje to wolniej rośnie i później daje przerzuty a guz 31 mm to nie jest olbrzymi guz. Mojego taty guz mial 65mm. Zdarzały się i wieksze na forum. Tomografia nie wykazała naciekania a to bardzo dobra wiadomość. Jest ogromna szansa na to, że nawet chemia nie bedzie potrzebna -to zapewne zależy od węzłów chłonnych. Dobrze, że gad został wykryty i dzialacie.
Ale tak jak wspomniałam wyżej -wiem, że łatwo się mówi. Ja nie śpię po nocach za każdym razem gdy zbliżają się badania kontrolne. Takie to już potem jest życie z tym wrednym gadem.
Życzę powodzenia i wierzę, że będzie dobrze :)