od 2019-01-24
ilość postów: 78
Julka 23
U mojego męża bakterie i gorączki wracały kilka razy i to taka do 40 stopni. Po trzeciej operacji i kilku gorączkach już w szpitalu po powrocie do domu przechodził jeszcze gorączki kilka razy. Podawaną miał gentamycynę. Myślę , że u męża zadziałało wzmocnienie organizmu. Pił pieżgę z miodem + sok z kiszonych buraków ( pijemy do dzisiaj , sama kiszę ). + witaminy. Spróbujcie może to coś pomoże . Mąż miał hemoglobinę przy wyjściu ze szpitala ok 9 . Po tych wszystkich miksturach ma teraz ponad 15 a leków żadnych nie brał.
Pozdrawiam, Maria
Witaj Jacku!!!!!
Nie masz nawet pojęcia jak bardzo się cieszę , że się odezwałeś . Super wiadomości . Najważniejsze , że jest czysto . Dobrze , że wdrożyli leczenie i trafiłeś na dobrego lekarza bo z tym niestety coraz trudniej . My mamy propozycję poszerzenia moczowodu no i oczywiście strach po tych naszych przejściach. Czasami sobie myślę , że jeszcze raz to chyba nie dałabym rady przez to wszystko przejść. Sama myśl , że jeszcze raz iść do szpitala..... Ale to tylko takie myślenie.... człowiek dużo jest w stanie znieść Kochani piszcie co u Was . Jakoś tak trochę to nasze forum zamilkło Życzę Ci dużo zdrowia i oczywiście wszystkim forumowiczom.
Witaj Reja
Dziękuję Ci bardzo za miłe słowa skierowane do mnie i męża. Rozmawiałam niedawno z wujkiem . Bardzo chwalili Bydgoszcz i dr Siekierę. Przyjmuje chyba jeszcze tylko prywatnie. Nie chcę wprowadzać Cię w błąd. Spróbuj poszukać w internecie. Życzę dużo , dużo zdrowia.
Pozdrawiam Maria
Witajcie,
Gwidon , Nowa gratulacje z całego serca. Mąż miał TK na koniec kwietnia. Jest w porządku. Ma nefrostomię ale radzi sobie super. Oby do przodu. Pozdrawiam serdecznie wszystkich.
Maria
Elanaj
Nie możecie się kochana teraz poddawać. Jest to strasznie trudne. Zawsze w tyle głowy jest ten strach i niestety zawsze będzie . Od badania do badania. Czekanie na wyniki . Psychicznie trzeba być bardzo silnym .Nie macie jeszcze 100% pewności , że to wznowa . Czekanie jest okropne ale dacie radę . Musicie . Ja po ubiegłym roku nadal dochodzę do siebie . Napiszę co u nas . TK mąż miał koniec listopada . Wszystko było w porządku . Następne w kwietniu . A ja już się boję.... Mąż ma nadal jedną nefrostomię . Lekarze planują zlikwidować zwężenie moczowodu przy pęcherzu ale mąż na chwilę obecną nie chce się zgodzić . Chcemy jeszcze poczekać . To , że żyje to zarówno lekarze jak i pielęgniarki powiedzieli - to cud.... Nie męczą go już gorączki , zapycha się czasami nefrostomia i musi jechać szybko do szpitala . Chodzi do pracy , funkcjonuje super . Nie widać po nim choroby.
Kochani piszcie proszę co u Was . A od Elanaj czekamy na wiadomości. Będę się za Was modlić.
Jacku dlaczego zamilkłeś ? Zaglądam codziennie na forum.
Dużo , dużo siły dla wszystkich chorych i wspierających .
Nowa77
Gratuluję z całego serca . Masz rację nie ma lepszego prezentu . Mam nadzieję , że my z mężem też taki prezent dostaniemy.
Heńku GRATULACJE !!!! Bardzo się cieszę.
Ada córka . Trzymam kciuki.
Nam przytrafiła się gorączka i znowu bakteria po wymianie nefrostomii , ale szybko się uspokoiło po antybiotyku. Teraz czeka nas TK i oczywiście czujemy strach . Ale mamy nadzieję , że będzie dobrze. Musi być.
Pozdrawiam wszystkich.
Witaj Enni
Nie denerwuj się na zapas . Idź koniecznie na USG . Zapytaj się czy musisz mieć pełen pęcherz czy pusty przy badaniu bo z tego co pamiętam to ma to duże znaczenie dla diagnostyki.
Pozdrawiam
Witam wszystkich forumowiczów . Jacku ręce opadają...Nie rozumiem jak mogli Ci nie pobrać wycinka. Przecież to na tej podstawie powinno przebiegać dalsze leczenie. Dlaczego lekarze popełniają tyle błędów ? Mają specjalizację i nie potrafię zrozumieć dlaczego jeszcze popełniają takie błędy ? Z rutyny ? Braku empatii ? Niewiedzy ? Braku doświadczenia ? U mojego męża też popełnili tyle błędów , że można było by książkę napisać. Skazali nas na kilkumiesięczne cierpienie . Jacku mam nadzieję , że prof Chłosta Ci pomoże i wdroży odpowiednie leczenie . A przede wszystkim wyjaśni sytuację która miała miejsce przy Twojej operacji.
Co do wspomagania organizmu mojego męża to stosujemy pieżgę pszczelą ( dowiedziałam się od Joanny :-) robię sama sok z buraków kiszonych oraz stosujemy kurkuminę z piperiną i pijemy olej lniany. Trochę tego jest ale poczytajcie kochani , może coś się wam z tego przyda. Łapię się wszystkiego byle tylko dane nam było być razem kilka lat . I tak być musi....
A co u nas . I tak wielki sukces .Z 5 worków ,ileostomi , żywienia pozajelitowego został mężowi jeden worek - nefrotomia . Były już próby zamykania . Niestety kończyły się gorączką . Jutro kolejne badanie nerki z kontrastem . Zobaczymy co będzie. Chciałam jeszcze dodać , że mąż nie brał żadnych leków a hemoglobina przy wyjściu ze szpitala ok 8 po dwóch miesiącach prawie 13 . Chyba jednak te moje preparaty działają . Bakterię też przechodził w domu dużo, dużo łagodniej . Mąż pije jeszcze sok z żurawiny. Piszcie kochani co u Was. Nie wymieniam wszystkich ale zawsze o Was myślę i codziennie zaglądam na forum.
Pozdrawiam serdecznie
Maria