od 2019-01-24
ilość postów: 78
Jaga70
Na pewno robią pęcherz z jelita w Bydgoszczy. Ale w centrum onkologii. W Juraszu nie polecam. Nie mamy miłych wspomnień z tego szpitala. A rozmawiałaś z lekarzem o takiej możliwości? Bo rozumiem , że Ty czekasz na wynik ?
Pozdrawiam Maria
Witaj Kama
Dziękuję serdecznie za odpowiedź . Musimy koniecznie skonsultować się z dobrym urologiem . Bardzo się boimy ewentualnego zabiegu. Spotkały męża wszystkie możliwe powikłania . Ledwo przeżył. Nasz kolega miał próbę poszerzenia moczowodu i niestety się nie udała. Proponowali operację. Czekamy na drugie szczepienie. I myślę , że trzeba będzie pomyśleć nad próbą likwidacji nefrostomii.
Jeszcze raz bardzo dziękuję. Pozdrawiam Maria
Kochani
Dla przypomnienia mąż ma pęcherz zastępczy . A nefrostomia jest z powodu powikłań po trzech operacjach , gdy mojemu mężowi skleiły się wnętrzności po pierwszej operacji robotem Da Vinci. Gdybyśmy wiedzieli , że powikłania są zawsze po takich operacjach to byśmy uciekali daleko......Pęcherz nigdy nie miał możliwości działać przy dwóch nerkach. Mąż na początku miał dwie nefrostomie i tak było przez parę miesięcy. Jedną udało się zamknąć drugą niestety nie.
Bardzo proszę o odpowiedź. Pozdrawiam.
Witaj Jaga70
Czekamy na wiadomość . Szkoda , że tak mało osób pisze. Kiedyś to forum było bardzo aktywne. No ale ja też się słabo ostatnio udzielam.
Moi kochani
Mam pytanie do osób mających pęcherz zastępczy z jelita. Czy zapycha się wam cewka moczowa ? Czy musicie wtedy robić cewnikowanie ? Jak sobie radzicie ? Mąż ma nefrostomię z powodu zwężenia moczowodu . Nefrotostomia zapycha mu się co dwa tygodnie. Jest to już nie do wytrzymania. Oczywiście dzieje się to w nocy albo w weekendy. Jedzie wtedy na dyżur do szpitala. Chcemy się skonsultować jakie są możliwości wybrnięcia z tej sytuacji. Proponowano mężowi zabieg laparoskopowego poszerzenia moczowodu ze wstawieniem jakiegoś wężyka . Nie wiem dokładnie na czym to polega. Jacek kiedyś o tym pisał. Ta opieka u nas trochę dziwna jest. Mam wrażenie , że lekarze po zrobieniu operacji jakoś już się niczym nie interesują.
Czy polecacie prywatnie jakiegoś lekarza najlepiej z Bydgoszczy ?
Witaj Kaśka
Mojego męża po operacjach ( trzech) kilka razy męczyły zakażenia i to z gorączką do 40 stopni. Był to dla nas koszmar. Był bardzo słaby. Podawali mu gentamycynę dożylnie. Jeździliśmy do szpitala , podłączali i do domu. Było to w tamtym roku i jeszcze funkcjonowało to normalnie. Mąż nie mógł jeść i pić. Ostatnią gentamycynę miał podaną 10 października 2019 w dniu chrzcin naszej wnuczki. Z perspektywy czasu mogę powiedzieć , że na pewno to minie. Zmuszaj męża do picia wody to jest podstawa. Wiem , że łatwo powiedzieć . Podawałam mężowi wodę strzykawką bo nie miał siły podnieść głowy.... Dobry jest sok z żurawiny. Przy zakażeniach lekarz kazał kupić MultiUri . Trzeba brać Wit D 3 i C . Musi wzmocnić odporność. Kiszę buraki i pijemy sok. Wydaje mi się , że naprawdę wzmocnił odporność . W tym roku nie miał nawet kataru . I mam nadzieję , że tak już zostanie. Pamiętaj Kasiu podstawa to woda . A o włączeniu antybiotyku na stałe to nie słyszałam. Tyle się mówi żeby nie nadużywać . Wiem , że czasami się nie da inaczej.... Daj znać co u was.
Pozdrawiam
Witaj Joanno
Cieszę się , że się odezwałaś. Ból w Twoim sercu pozostanie już na zawsze. Ale życie biegnie dalej . Są lepsze i gorsze dni. Nie do uwierzenia , że to już tyle czasu minęło. Dla mnie też ubiegły rok był koszmarem. Długo , bardzo długo dochodziliśmy do powiedzmy normalności. Szkoda , że już to forum nie jest aktywne . Sporadycznie ktoś coś napisze.....
Joanno kochana życzę Ci dużo , dużo zdrowia i wszystkiego najlepszego dla Ciebie i Twojej rodziny.
Pozdrawiam wszystkich forumowiczów
Witaj Iza
Dobrze , że już po wszystkim. Wierzę , że lekarze zrobili co było najlepsze dla Ciebie. Mój mąż miał chemię przed operacją . Przeszedł ją dobrze , czego i Tobie z całego serca życzę. Pisz co u Ciebie. Jak się czujesz. Pozdrawiam serdecznie
Iza
Życzę Ci z całego serca powodzenia. Odezwij się koniecznie po operacji.
Pozdrawiam Ciebie i wszystkich
Marysia
Witaj Iza na forum.
Czyli zdecydowałaś się na pęcherz z jelita? Mój mąż ma też pęcherz z jelita. Miał operację robioną przez robota da Vinci. Z perspektywy czasu takie rozwiązanie wydaje się nam lepsze aczkolwiek są tu osoby które mają worki i też funkcjonują bardzo dobrze. Tak jak piszesz każda z tych metod ma wady i zalety. Napisz kiedy masz operację . Pierwsze dni będą trudne ale jest to wszystko do pokonania. Wiem , że się boisz ale na pewno dasz radę. Wylaliśmy z mężem naprawdę wiele łez , było wiele komplikacji i zaniedbań szpitalnych. Teraz jakbyś zobaczyła mojego męża to nigdy byś nie pomyślała , że jest po takich przejściach. Wiem , że się denerwujesz i boisz ale innej drogi do zdrowia nie ma. Trzymaj się i pisz . Trzymam kciuki i myślami będę z Tobą.
Pozdrawiam, Maria