She, jeżeli chodzi o operację jest to klasyczna laparotomia ponieważ nie usuwają tylko pęcherza. Czy będzie jedna urostomia czy dwie wyjdzie podczas operacji, wszystko zależy od stanu tkanek oraz operatora. Pobyt w szpitalu ok 2tygodni. Rekonwalescencja to inna sprawa. Każdy dochodzi do siebie w innym tempie. Moj tata na przykład miał ten problem, że doszło do sepsy miesiąc po operacji. Co osłabiło jego organizm i wydłuża rekonwalescencję, ale normalnie funkcjonuje tylko ma bardzo słabą kondycję (operacja w październiku).
Na pewno musisz obserwować tatę. Każde złe samopoczucie, gorączka to alarmujące stany.
Co do sprzętu. W szpitalu powinni Ci wyjaśnić. Nas już w szpitalu skontaktowali z firmą, ale po krótkim czasie ją zmieniliśmy. U nas sprawdza się Coloplast. Na internecie są infolinie do firm, można poprosić o spotkanie z pielęgniarką stomijną. Te numery znajdziesz też czytając wcześniejsze wpisy forum. Poczytaj sobie, dużo się dowiesz. Możesz też podejść do sklepów medycznych w okolicy i zapytać z jakimi firmami współpracują, jaki mają asortyment. Pozdrawiam
dziękuje za taki piękny poemat :)
Moja rodzina ma to do siebie, ze jesteśmy niepoprawnie nienormalnymi optymistami. Przerwaliśmy 4 serie czerwonej chemii w 2 miesiące niespełna. Po ostatniej ledwo, ale do przodu. Przepływ informacji lekarz-ojciec- ja jest słaby, bo ojciec połowy zapomni ;D a młody chłop z niego (57lat). Fajki jara jak szalony w dalszym ciągu (za co niejednokrotnie oberwał po uszach). Fakt, jak bardzo ludzie „tamtych dat” nie ufają lekarzom, nie leczą się i nie widzą problemów jest przerażający. mój ojciec pół roku sikał krwią -.- latem Turbt x2, cystoskopie i histopat. T2 klasyfikacji G nie pamietam, lecz wysokiego ryzyka. TK na szczęście wyszedł ok, bez przerzutów. Po chemii guz podobnej wielkości, bez nowych ognisk.
Obecnie „nadrabiam zaległości” w Waszym wątku, choć może mi to chwile zająć :D chwilowo 27 strona. Jesteście dosłownie kopalnią wiedzy, kopalnią dobrych rad, skaebnicą informacji, których muszę się dopiero nauczyć. Niektorzy mogą sobie pomyśleć, ze ja walnięta jestem, ale mam taki spokój psychiczny, ze nawet się nie stresuje i gdzieś moja wewnętrzna wiedźma mówi mi ze nie ma co się stresować bo będzie luzik (ale w sensie ze bez powikłań itd)
Matko jaka litania...
Ciężko jest samemu ogarniać te worki?
Witam ponownie tak jak obiecałam pisze. Jestem po wizycie u urologa. Przeprowadził ze mną szczegółowy wywiad i zrobił usg na pełnym pecherzu. Stwierdził że pęcherz jest czysty jedynie na lewej nerce widzi delikatne złogi. Generalnie na dzień dzisiejszy stawialby na zapalenie, dostałam antybiotyk i po jego wybraniu zlecił zrobienie badania moczu, gdyby krew w moczu dalej się pokazywala czy to widoczna czy w badaniach, badz objawy aie nasilily trzeba położyć sie do szpitala i poszerzyć diagnostyke...szczerze po tym co czytałam to już sama nie wiem czy mogę sie uspokoic i uwierzyć...
Anina, trzeba byc dobrej mysli. Jednakze czujnosc wskazana. Nie kazdy rak pęcherza jest widoczny na USG. A wręcz ten najbardziej zlosliwy - cis, ktory nie tworzy guza w typie brodawczaka. U mnie po incydencie krwiomoczu pęcherz byl "czysty". Dopiero 5 miesięcy pozniej widoczne odcinkowe pogrubienie sciany. W tym czasie mialam juz skierowanie na cystoskopię, a usg zrobiłam na wlasną rękę, z ciekawosci/aby się uspokoic. Nie udalo się.