Izabela ten czas to jeszcze nic nie znaczy!!!! Kiedy macie wynik?
Tak dla przykładu napisze ci o wynikach choćby cytologii. Ile czasem się czeka, u mnie dochodziło do miesiąca choć zazwyczaj jest dwa tygodnie i nic nie było. Trzeba poczekać na wynik w przekonaniu, ze będzie dobrze. Musi być i tyle. Choć doskonale współodczuwam Twoja panikę. Mam to samo gdy pomyśle o badaniach mamy. Aż mnie skręca.
Tak sobie myśle ze te badania już zawsze będą jednym wielkim stresem. No i zobacz, oni już wiedza, bo oglądali tatę a człowiek z nerwów ściany gryzie.
Bardzo mocno trzymam kciuki za dobry wynik.
Izabela ten czas to jeszcze nic nie znaczy!!!! Kiedy macie wynik?
Tak dla przykładu napisze ci o wynikach choćby cytologii. Ile czasem się czeka, u mnie dochodziło do miesiąca choć zazwyczaj jest dwa tygodnie i nic nie było. Trzeba poczekać na wynik w przekonaniu, ze będzie dobrze. Musi być i tyle. Choć doskonale współodczuwam Twoja panikę. Mam to samo gdy pomyśle o badaniach mamy. Aż mnie skręca.
Tak sobie myśle ze te badania już zawsze będą jednym wielkim stresem. No i zobacz, oni już wiedza, bo oglądali tatę a człowiek z nerwów ściany gryzie.
Bardzo mocno trzymam kciuki za dobry wynik.
Kate77 wyniki mają być do 10 dni. Mnie nie przeraża ten czas oczekiwania na wynik tylko to że tak długo trwało to badanie -poprzednie było duuuuzo krótsze :(
Właśnie przyjechalismy z Tatą I moimi córeczkami na wieś. Korzystam z każdej chwili spokoju-bo niewiadomo co będzie juz za kilka dni. Tak bardzo chciałabym by było dobrze i byśmy mogli nadal cieszyć się sobą. ..Wszystkim Wam tego życzę <3
Witam u mojego taty 61 lat wykryto guza odbytnicy , nowotwor złośliwy G2 w opisie wykryto guz płożący sie do 10 cm obejmuje 2/3 obwodu odbytnicy , nie ma zadnych innych ognisk , ma zaplanowana operacje na 13 lipca , wczesniej 29 maj 5 dni radioterapi ,wiadomo tata jest załamany , dotąd aktywny fizycznie jak i zawodowo , nie dopuszcza mysli ze nie wroci do pracy , ile trwa rekonwalescencja to takiej operacji ,wiadomo każdy przypadek jest inny ,mam nadzieje ze z Bożą pomoca moj tata wróci do zdrowia , dziekuje za odpowiedz i zrozumienie , wszystkim chorym życze wiele wytrwałości i szybkieko powrotu do zdrowia.
Kamil 777 bardzo mi przykro, że spotkało to Twojego Tatę. To jest sprawa bardzo indywidualna i kazdy przypadek jest naprawdę inny. Jedni dochodzą do siebie bardzo szybko, drugich trwa to znacznie dłużej. Mój tato akurat miał guza w innej części jelita ale za to dziadek męża miał guza odbytnicy, tez miał radioterapie -to wszystko odbyło się 8 lat temu o wszystko jest ok.Radioterapia naprawdę przynosi całkiem pozytywne wyniki przy guzie odbytnicy wiec miejmy nadzieje, ze tak też będzie u Twojego Taty. Trzymam kciuki :)
Kamil przykro mi, ze dołączyłeś do naszego grona. Choć każdemu życzę z całego serca by chorobę pokonać szybko i sprawnie to jednak muszę Ci napisać, ze rak to nie grypa. Tutaj wiele zależy od decyzji lekarzy co do leczenia i czy na operacji się skończy czy tez trzeba będzie podać chemię. Dużo pewnie się dowiecie już po operacji gdy będą znane wyniki his pat ( czy zajęte były węzły chłonne) . Trzeba nastawić się na bój i na wielka niewiadoma, bo taka jest ta choroba. Ale trzeba tez wierzyć, ze wygracie. Tata wróci do pracy i będzie żył jeszcze długie lata, powtarzaj to sobie i jemu, by tez uwierzył, bo wiele zależy od psychiki chorego. Poprostu musi być dobrze.
I trzeba szukać pozytywów. Choroba jest zaawansowana miejscowo to duży plus.
A z aktywności swojej jeśli może niech nie rezygnuje. To odciągnie go od choroby.
Witaj Kamil777 to trudna choroba to fakt .Powiedz tacie ze sporo decyzji różnych przed nim .Natomiast niech się nie zamartwia ,fakt że nie ma tzw przerzutów to bardzo dobra wiadomość .Możesz pytać na PW może coś podpowiem. Znam dokładnie ten temat.
Trzymajcie się pozdrawiam.
Przykro mi ze wciaz pojawiaja sie nowe przypadki, ze ta wredna i paskudna choroba robi sie czyms co dotyka niemal kazda rodzine :( moj tata (68lat) jest dokladnie dwa miesiace od diagnozy. Rak odbytnicy średnio zaawansowany. Rozsiew na watrobie i na prawej nerce, gdzie jeszcze to strach pomyslec. Jest po cyklu 5radioterapii, wzial chemię podstawowa a w czwartek idzie na oddział na chemie. Maja nyc 2dniowe cykle w odstepach 2tygodniowych. Boli mnie strasznie ze wczesniej nie zrobilismy jakiejs profilaktycznej kolonoskopii, ze nie wykryto choroby zanim pojawily sie przerzuty. Jest zle i wszyscy mamt tego świadomość. Ostatnio lekarz rozmawial z tata, w sumie pierwszy raz tak otwarcie. Powiedzial mu ze to nie jest stan zagrozenia zdrowia, tylko zycua. Ze leczenie jest ciezkie i wyczerpujące, ze czeka go wiele chemii. Tata jest pogodzony ze wszystkim, wrecz gotowy na smierc, co mnie osobiscie najbardziej boli. Od poczatku spokojny, teraz zrobil sie troche wycofany, obojętny, rozmawiamy o wszystkim otwarcie, jakby dotyczylo to kogos z boku. W lipcu najprawdopodobniej czeka go operacja. Mimo leczenia widac po nim ze choroba postepuje, wiecej odczuwa bole brzucha, po chemii ma biegunki na przemian z klopotami z wyproznianiem. W ciagu tych kilku tygodni postarzal sie, zle wyglada :( strasznie trudno zyc normalnie :(
Witajcie bardzo dziękuję za, słowa wsparcia, powiem szczerze że świat nam się zawalił, nie jest łatwo a trzeba tatę wspierać, może opiszę trochę bliżej nasza sytuację, otóż o kilkunastu lat mieszkam z żoną w Belgii mamy kilkuletnia córkę, tata swoje życie też spędził w delegacjach, Słowacja, Węgry, to za czasów PRL potem kilkanaście lat w Niemczech, więc jak byliśmy dziećmi ciągle z siostrą go nam brakowało, około 6 lat temu tata przyjechał do Belgii więc spotykaliśmy się często i regularnie, w tym czasie tata na nic nie chorował, brał czasami leki na ciśnie, poza tym aktywny fizycznie, na początku roku zaczął narzekać na bule odbytu, myślał że to hemoroidy, brał jakieś czopki i że jest ok.Po jakimś czasie bóle zaczęły się na nowo, i przed wyjazdem do Polski na święta wielkanocne zapisałem go na wizytę do lekarza w Belgii. W czasie pobytu w PL przy naszej namowie, odwiedził prywatnie proktologa, no i się zaczęło mieliśmy nadzieję że to polip itd. Wynik nowotwór złośliwy g2, świat nasz się zawalił, tata załamany oczywiście, dziś miał pierwszą radioterapie razem ma ich być pięć w lipcu operacja amputacja odbytu w Bydgoszczy, tata broni się od tego jedzie na inną konsultacje do Warszawy, boi się Stomil, każe opłacać mieszkanie w Belgii bo twierdz że we wrześniu wróci do pracy.... Modlimy się by wszystko dobrze się zakończyło... ;(
Wszystko związane z chorobą taty jest dla nas nowe więc jeśli by ktoś mógł nam to trochę objaśnic będę bardzo wdzięczny