Tak mlody ale niedawno zmarl czlowiek, ktory byl 10 lat mlodszy, tez na raka. To jest cena za postep, za te auta, komputery i zmodyfikowana zywnosc.
Witam ,trzeba się raz w roku solidnie przebadać .
Dawno nie pisalam- bo nie bylo tez o czym pisac. Moj maz mial mnustwo badan(lacznie z tym,zeby wykluczyc raka prosty,jadra). we wtorek wprowadzaja mu port, potem chca dac mu 3 kursy chemi, sprawdzic czy wezly sie zmniejszyly( jesli tak zoperowac je). Pierwszy raz ktos od pazdziernika dal nam jaks nadzieje. wszystko w rekach Boga. Wiec jesli ktos jest wierzacy tak jak ja,modlitwa mile widziana:) Pozdrawiam
Uriela to w sumie dobre wiesci, ktos cos bedzie robil. Pewnie,ze bede sie modlila. Czesto o was mysle.
reantko ja o was tez, ale balam sie pytac. Wiem jaki to drazliwy temat. reantko tez uwazam,ze to poztywne wiesci. Pierwszy raz zrobiono mu pet scan( w Holandi nie robia). W Niemczech peter odzyskal jakby wiare w siebie:) i jedzenie tez zdrowe( w holandi jesz na co masz ochote, nie jesz -tez dobrze). Moj maz poznal sporo innnych osob tez z roznymi rodzjami rakow(w tym pastora,dzieki,ktoremu dowiedzielismy sie o tej klinice-artykul z gazety),wroznych przedzialach wiekowych(wszyscy z Holandii, i wszyscy nie dostlai tu zadnej szansy juz) a Niemcy probuja....jako ostatecznosc chca zastosowac chemie palitatywna....ta najblizsza dostaje z zamierem leczenia...wiem,ze nie moga mi obiecac-ze sie uda. Ale wkoncu czuje,ze ktos o niego sie stara. Ze nie jest tylko "kolejnym". Ze ktos walczy. Sama jestem spokojniejsza. Bo nie musze juz walczyc,ze szpitalem o kolejne spotkania,wizyty,badania. Wrecz porponuja sami dodatkowe badania( prze to,ze to welzy zaotrzewne- sprawdizli czy to nie rak jadra,prostaty) Bardzo sie martwie o moja przyjacolke( ma 42 lat, pochodzi z Peru,poznalysmy sie na kursie jezykowym). Ma takie same objawy jak mial Peter na poczatku, ledwo sie wyprosila na usg;/ a wiem,ze usg nic nie pokaze. Kazalam jej isc do innego szpitala( U petera- nic nie wykryto na usg,i odeslano go do domu, 7miesiecy pozniej nie dali mu szans) i naciskac na kolanoskopie( tu trzeba sie o to klocic) . Wszystkim zycze duzo zdrowia
witam.Jak już wcześniej pisałam jestem po usunięciu guza na jelicie grubym.Właśnie wczoraj wróciłam ze szpitala bo miałam badania i się okazało,że na dzień dzisiejszy jestem zdrowa i nie trzeba brać chemii tylko się teraz badać,badać i jeszcze raz badać,żeby niczego nie przeoczyć.Życzę wszystkim dużo zdrówka i wiary w to że raka można pokonać!!!
Wilga gratulacje !!!! Powodzenia :):)
Bardzo sie ciesze,ze sie udalo!
Witam wszystkich. Mój tata 31.01 miał operację guza odbytnicy, ktorą zniósł dość ciężko. Nie wyłoniono stomii bo udało się zszyć jelito Teraz bardzo sie boje, że bedą jakies komplikacje a tate bardzo szybko chca wypisac do domu, napiszcie prosze jak to u Was wyglądało, kiedy był wypis po operacji i czy po takiej operacji da się normalnie funkcjonować - naczytałam się, że często i tak nie trzyma się stolca wiec może stomia byłaby lepsza...
Witaj Avietta :)po operacji jest ciężko ,ale zszyte jelito? Czyli guz nie był w samych zwieraczach?Po takich operacjach jak po innych teraz sie nie trzyma pacjentow długo na oddziale