Rak jelita grubego

14 lat temu
Rzadko czytam wypowiedzi na temat raka jelita grubego, nie wiele o tym wiemy :( Spadło jak grom z jasnego nieba :(
3782 odpowiedzi:
  • Basia 40 ciesze się, że udało się i może tato mieć podaną chemię. Na dzień dzisiejszy gada nie ma i niech się trzyma z daleka :) U nas dziś źle, bardzo źle. W nocy tata o mało nie powyrywal wszystkiego co możliwe, mało brakowało a zostałby unieruchomiony pasami . Nie potrafię dziś o tym pisać. Jestem dziś zmęczona ale jutro kolejny dzień i wierzę że będzie lepszy. Dobranoc Wam wszystkim
  • Lukasz 93 gdzieś wcześniej wspomniałeś, że aby chemia mogła zakończyć się powodzeniem to musi być podana w 6-8 tygodnia od operacji. Cxy tak powiedział Ci onkolog? Pytam bo z tego co wiem u taty nie będzie takiej opcji.
  • Właśnie dzwonił do mnie tato. Wtedy gdy dzwonił o 3 chciał mi powiedzieć ze wstał nieświadomy gdzie jest i pozrywal wszystko :(
  • Iza81. I jak tata lepiej sie dzis czuje? Nie zrobil sobie krzywdy zrywajac?
  • Nic mi nie chciano powiedzieć przez telefon. Chyba nie bo tato do mnie dzwonił po obchodzie i zapytałam czy spraqdzano mu ranę. Powiedział ze nie i ze jyz nie jest na sali pooperacyjnej -pewnie dlatego ze i tak go nie potrafiły pielęgniarki upilnowac. Będę tam o 15 bo dopiero wtedy kuzynka może zostać z Alinką. Boje się co będzie dalej. Podejrzewam, że on nawet nie wybierze się ze mną do onkologa. Zresztą zapowiadał to po kolonoskopii ze jeśli wykaże raka to on leczyć się nie będzie.
  • Izabela81 porozmawiaj z tata o chorobie tu nie ma co sie oszukiwać nie tato poczyta tu na forum ile jest chorych z rakiem i żyją to jest to że nic o chorobie nie wiedział i to jest ta panika taty bo sie dopiero w szpitalu dowiedział Ja też mam dzieci i oni wiedza wszystko o mojej chorobie z tym że nie ciągniemy tematu choroby żyjemy normalnie A taka nie wiedzą to tylko psychika siada u chorego bo nic nie wie po co jest w szpitalu .
  • Iza81. Kurcze,no to obie mamy pod gorke. U mnie tez wszystko idzie zle. Nie tak jak powinno.Rodzice ciagle sie kloca. Tata jest tak nerwowy,ze szok. Wczoraj kazal mi wyjsc z domu. Okazalo sie ze mama parzyla mu jakies ziolka na zoladek ,ktore nie powinny byc stosowane przy chemioterapii,bo moga ja oslabic.Myslalam.ze tata herbate pije. Zla bylam,ze nie zdazylam zareagowac gdy pil,a siedzialam obok.Zrobilam awanture i chcialam zabrac opakowanie,ale mama mi nie pozwolila. Wybuchla awantura. Nie powiedzieli lekarce o ziolkach,bo przeciez to nie tabletki. Dzis jechali na drugi dzien chemii. Kazalam mamie,by pokazala to opakowanie lekarzowi. Nie poszlam sie spytac,bo nie mam sily . Co sie z nimi dzieje. Przed operacja mama pilnowala by tata nic nie bral,a teraz jakies ziolka,bo przeciez to jest w ekspresie to herbatka,a to zielsko jest dobre na zoladek,ale nie moze byc stosowane teraz. Nie mam sily. Boje sie,ze mama moze miec depresje,ale do lekarza wolami jej nie zaciagne. Nie moge sie z nia porozumiec. To jest jakis koszmar.To mama jest upowazniona do wszelkich informacji o stanie zdrowia taty. Przepraszam,ze wylalam tu moje zale,ale dzis mam takiego dola. Iza daj tacie ochlonac. Jemu nie jest latwo . Jest sam z tym. Tobie nie powie wszystkiego co go w srodku meczy,bo jestes corka i wie,ze dla Ciebie to bardo bolesne jest. Rodzice chca zawsze nas chronic. Jak poczuje sie lepiej po operacji,to i duch walki w niego wstapi. Teraz pewnie go boli i ma wszystkiego dosyc.Co do rany to lekarz na oddziale powiedzial tacie ,ze jak sie nic nie dzieje to nie zmienia sie czesto opatrunkow,bo odklejajac opatrunek narusza sie wszystko,a to przedluza gojenie. Mojemu tacie zagoilo sie wlasnie szybko mimo cukrzycy. Sciskam Cie mocno Iza81 i miejmy nadzieje,ze jutrzejszy dzien bedzie dla nas lepszy. :/
  • Izabela 81, o tym czasie do podania chemii gdzieś wyczytałem, nie pamiętam gdzie. Onkolog też mówił że lepiej jak najszybciej. Ale u mojej mamy ze względu na ciężkie gojenie rany bo goila się dwa miesiące chemia została podana chyba po 10 tygodniach, a może i później. Minął rok i 10 miesięcy od operacji i jest ok. Każdy organizm jest inny, książkowe zasady nie zawsze się sprawdzają.
  • Basia 40 przykro mi bardzo ale wiem ze dacie radę. To jest ciężki okres dla całej rodziny, wszystko dzieje się tak szybko. Cieszy mnie to, że u Twojego taty nie ma przerxutow, ta chemia o ile się nie mylę nie powoduje tak okropnych skutków ubocznych wiec proszę postarajcie się cieszyć tym. Wiem że rak to rak i strach i tak jest ale mogło być dużo gorzej. Kłótnie jeszcze na pewno będą się zdarzały jesteśmy tylko ludźmi <3
  • Iza.81 Jak czuje sie tata? Je juz normalne posilki? Masz racje trzeba sie cieszyc każdym dniem. Tata wczoraj przyjal 3 dzien chemii i bardzo zle sie po niej czul. Teraz jak wstal strasznie wymiotowal.Zaraz jedzie na nastepna. Jesli takie jest samopoczucie po tej niby lzejszej ,to strach pomyslej jak jest po najmocniejszej . Jak Ty sie trzymasz Iza 81 ? Tata ma rodzenstwo?Pomagaja Ci? Moj ma. Wspiera go brat ze Śląska,ale niestety telefonicznie. Ma jeszcze 2 siostry,ale te nawet sie nie zapytaja. Pozdrawiam Cie serdecznie.Trzymaj sie dzielnie.


Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat