Rak jelita grubego
Rzadko czytam wypowiedzi na temat raka jelita grubego, nie wiele o tym wiemy :( Spadło jak grom z jasnego nieba :(
-
Agnieszka 76 nie sądzę :) znam mojego tatę i poznalabym gdyby wiedział. Zapytałam go tylko co powiedział ordynator to powiedział do niego tylko :pomalutku pomalutku i będzie dobrze. No cóż ,mi mówił co innego, że na moim miejscu byłby daleki od optymizmu. Cholera jedna wie co tam widział i o czym mi nie powiedział. Czy widział jakieś nacieki, czy węzły były w tak złym stanie. Mogę się tylko domyślać, ale wiem ze odpowiedz dopiero dostane za jakiś czas.
Agnieszka 76 a wiesz może w jakim czasie po operacji tak poważnej można wykonać TK?
A co w ogóle u Ciebie słychać? Również pozdrawiam <3
-
Starsza Pani -dziękuję za ten wpis. Każda pozytywna historia dodaje optymizmu :)
-
Witam Wszystkich Popieram to co pisze Agnieszka Moi drodzy robicie swoim najbliższy krzywdę że nie rozmawiacie o chorobie nie przygotujecie ich do tej wiedzy Kto idzie do szpitala to sie dowie o chorobie od lekarza od kolegów na sali czy jak tu był wpis ze tata dowiedział sie w klubie i został postawiony pod mur To sa wasze błędy A teraz do rzeczy Tu jest dużo osób przerzutami i żyjemy normalnie wszelkie prace wykonujemy domowe jak i inne to nie jest juz wyrok Tylko wystarczy nie panikować Bo to wy zachorujecie na nerwice .Znam wiele osób których już nie powinno być a żyją i normalne sie czuja sa ze mną na chemii i cieszymy sie każdym dniem
-
Agnieszka76 w żadnym wypadku nie pomyślałabym, że jesteś niemiła :) piszesz prawdę i ja o tym wiem i tłukę sobie do tego mojego łba. Na chwilę się uspokajam po czym znowu to samo. Ciężki ze mnie przypadek :) Tak jak piszesz jeden etap za nami i teraz trzeba przygotowywać się na kolejne.
Kupiłam dziś ten pas i trochę śmiechu było przy demonstracji zakładania bo pani pielęgniarka to taka sama agentka jak i mój tata. No więc byla łacina z obu stron i wysmiewanie się z mięśni mojego taty, gdy zaczął wychwalac sie jaki to on mięśniak ;) uwielbiam takie momenty -mamy takie samo poczucie humoru :)
Ściskam Cię mocno i dziękuję zarówno za słowa otuchy jak i za ustawianie do pionu :) <3
-
Takamala. Jak juz jestes po kolonoskopi? Wszystko w porzadku? Iza81. Czekaj dziewczyno spokojnie na wynik. Jeszcze sie moze wszysko okazac w porzadku. Co do raka,to moj tata wie . Pierwszy dzien ukradkiem plakal,ale wziął sie w garsc. Nie kryje tego przed nikim. Jedynie w domu staramy sie mowic o problemach domowych i nie poruszac tematu chyba,ze juz trzeba. Tatus pojechal do szpitala. Modle sie o dobre wyniki,by mogl dostac chemie. Pozdrawiam wszystkich walczacych i wspierajacych. Milego dnia Wam zycze. Trzymajcie sie.
-
Sierotko kochana,wiem ze zespol jellitaa drazliwego to nie rak,ale boje sie ze to zla diagnoza.Do lekarza dopiero ide w poniedziałek,,bo tu prywaatnie w de nie przyjmuja lekarze.Ja zwariuje chyba do tego czasu.
-
Murzynka nie wolno wariowac ;) :Didź z przystojnym panem na tańce ,na plażę na basen ok? <3
-
Basia 40 czyli dziś już będzie wiadomo co do chemii? Cxy później jeszcze trzeba czekać na wyniki badań?
To że u nas jest rak to pewne -to doświadczony chirurg i nie pozostawił co do tego żadnych wątpliwości. Wiemy również ze to późny etap choroby ze względu na wielkość guza (był ogromny ).teraz czekamy na określenie jaki to typ raka I całą resztę. Staram się nie wariowac, wczoraj nawet zjadłam kolacje a to postęp :) Jadę zaraz do taty, nie lubi czytać ale chyba bardzo mu się dluzy bo zadzwonił i poprosił o jakieś magazyny :) a jeszcze wczoraj się na mnie wkurzal jak mu mówiłam, że mu przywiozę (to taki nerwus jak i ja :)) Musze tez dziś zapytać pielęgniarek cxy mogę ze starszą córką przyjechać bo wczoraj kuzynka która pilnuje mi dzieci powiedziała mi w tajemnicy, że Karolina płakała bo bardzo chciałaby do dziadka :(
Basia trzymam kciuki za badania. Oby byla chemia a po niej szczęśliwe życie :) bo jest na to.ogromna szansa -brak przerxutow, węzły czyste. Jest bardzo dobrze i oby tak było dalej :)
-
Iza81. Wielkosc guza ma znaczenie,ale bardziej to czy da przerzuty.U mojego taty tez byl duzy .Najwazniejsze ,by sie nie rozsial,a tego bardzo sie boje. Chemie nie zawsze go dobije niestety.Tata pomysnie przeszedl badania i dostal pierwsza dawke. To sa dwa zastrzyki . drugi dany 15 minut po pierwszym.Mimo skierwania na oddzial tata bedzie jednak dojeżdżać. Pani doktor powiedziala,ze lepiej mu bedzie w domku. Bedzie mial 5 dni co 4 tygodnie przez pol roku,a pozniej chyba wyniki zrobia.Jesli masz mozliwosc to tata niech spedza najwiecej czasu z wnuczkami. To dla dziadkow najlepsze lekarstwo. Moja ma juz 13 lat.Ma fiola na punkcie koni. Dziadek nie ma chwili z nia spokoju,bo musi pomagac jej przygotowac sie do zawodow i sluchac godzinami co jej kon zrobil albo i nie zrobil,ale dzieki temu mniej ma czasu na myslenie o chorobie. Dzis mi powiedzial ,ze leczy sie tylko dla wnukow,bo wie jak bardzo go kochaja.
-
Takamala. Co u Ciebie? Jesli wchodzisz czasami poczytac forum napisz pare slow. Mam nadzieje,ze wszystko u Ciebie dobrze. Pozdrawiam Cie serdecznie.