Jak walczyć z rakiem
Witam.
Doskonale wiem, człowiek reaguje jeśli słyszy diagnozę ‘rak”, bardzo ważne jest wsparcie najbliższych i nie tylko. Piszę do Was, ponieważ moja mama została dotknięta tą chorobą dla mnie był to szok nie wiedziałam jak sobie z tym poradzić. W tym momencie spotkałam ludzi którzy mi pomogli dzisiaj ja pomagam innym. Moja mama wygrała tą walkę trwało to trzy długie lata.Pamiętam do dziś słowa lekarza-onkologa „ .... Pan Bóg nad panią czuwa nie wiem co się stało ale guza nie ma. przerzutów też nie ma i markery są dobre .....”Gdyby ktoś był zainteresowany może się ze mną skontaktować i pomogę mu anna_ciurkot@wp.pl
-
Teraz przez trzy tygodnie regeneracja organizmu pod okiem czułych córek i będzie dobrze.
Pozdrawiam
-
Czy to normalne że po chemii mama jest dużo słabsza niz przed? Mieliśmy świadomość, że może tak byc po lekturze forum ale nie że aż tak. W ogóle nie chce nic jeść zamknęła się w sobie, boimy się co będzie z dalszym leczeniem.
-
alez oczywiscie ze mama jest slabsza, chemia wlasnie tak dziala! Ja sie dlugo zastanawialam czy isc do toalety czy moze za chwile, bo te pare krokow juz bylo wyzwaniem
Mama sie zamknela w sobie bo pewnie nie chce sie skarzyc na zle samopoczucie i was martwic. Ale to minie za kilka dni, dobrze zeby mama choc troszeczke jadla, malutko ale czesto, pol kromki chleba to juz jest ok, po kilku dniach apetyt bedzie troche lepszy
-
Jeśli mogę coś podpowiedzieć to to,aby nie zmuszać mamy do jedzenia.
Zdrowi nie rozumieją tego ,że w danej chwili p prostu nie można niczego przełknąć.Apetyt wróci tylko trzeba na to czasu.
Może być reakcja na zapachy ( powodująca wymioty ). Ja np.przez długi okres czasu nie mogłam jeść pieczywa,na sam widok- odruch wymiotny.
Najważniejsze niech dużo pije,żeby filtrować nerki.Jeszcze raz powtarzam apetyt wróci.
Rybenka pisała w swoim poście ,że w trakcie chemii przytyła to świadczy o tym ,że trzeba czasu.
Pozdrawiam.
-
agasia
zgadzam sie z Toba w 100% nigdy nie mozna zmuszac chorego do jedzenia !!!!
byl kiedys taki stary madry lekarz ktory powiedzial ze jesli pacjent nie chce jest nie mozna go zmuszac !!!
ale jesli chce to nie moze sobie niczego odmowic !!! ze trzeba grac tak jak rak chce !!! jesli organizm chce jesc to niech je tyle ile tylko sobie zazyczy !!!
byla kiedys kobieta chora na raka zlosliwego piersi i wlasnie ten lekarz powiedzial jej ze jesli chce jesc to niech je wszystko na co tylko ma ochote zeby raczek sie nie wkurzyl ze czegos mu odmawiamy !!!! nawet jesli troche przytyje to ma sie tym nie martwic !!!
ale jesli pacjent nie chce jest to niech nie je !!
kobieta posluchala lekarza i troche przytyla ale jest juz zdrowa bardzoooooooooooooo dlugo :)
-
Cóż znaczy przytycie w stosunku do tego ,że pozbędziemy się skorupiaka.
Ja sobie nie odmawiam .Jestem na etapie słodyczy i orzechów.
Nie byłam nigdy fanką lecz w ostatnim okresie bardzo mnie do nich ciągnie.
Widocznie organizm potrzebuje ,a jak potrzebuje to trzeba mu dać.( waga nie rośnie ).
Pozdrawiam z nowym tygodniem.
-
A ja wrecz przeciwnie, zawsze kochalam slodycze a teraz w ogole mnie do nich nie ciagnie! A waga nie maleje, he he
Zgadzam sie, ze trzeba sluchac swojego organizmu
-
Wszystko się zgadza.należy słuchać swojego organizmu.Ale ja nie wiem czy dobrze robię jedząc słodkie.
Wszyscy mówią o cukrze,że nie należy jeść a mnie właśnie do tego teraz ciągnie.
Lody ,ciasto,orzechy jakieś podejrzane zachcianki.
-
hm, nie wiem, co powiedziec. Ja na przyklad po tej chemii nie moge pic, ale sie zmuszam, bo wie, ze powinnam, ale to meczarnia, jesc moge jako tako, ale pic, dramat
-
Ja też łapałam się na tym,że mogłam nie pić praktycznie wcale.
Takie śladowe ilości bo co to znaczy wypić w ciągu dnia pół szklanki napoju.Tyle co nic.
Dlatego ,żeby sprawdzić ile wypijam miałam stawianą wodę w butelce 1,5l i na siłę starałam się ją wypić.
Nie zawsze się to udawało.I powiem szczerze,że faktycznie mało piję.A to nie dobrze.
Bo nerki się obciąża.
Potrafiłam raz dziennie iść siusiu.Po nocy dopiero gdzieś około 12.
Dobrze,że masz apetyt.To dużo znaczy.A z piciem -trenuj.