Jak walczyć z rakiem
Witam.
Doskonale wiem, człowiek reaguje jeśli słyszy diagnozę ‘rak”, bardzo ważne jest wsparcie najbliższych i nie tylko. Piszę do Was, ponieważ moja mama została dotknięta tą chorobą dla mnie był to szok nie wiedziałam jak sobie z tym poradzić. W tym momencie spotkałam ludzi którzy mi pomogli dzisiaj ja pomagam innym. Moja mama wygrała tą walkę trwało to trzy długie lata.Pamiętam do dziś słowa lekarza-onkologa „ .... Pan Bóg nad panią czuwa nie wiem co się stało ale guza nie ma. przerzutów też nie ma i markery są dobre .....”Gdyby ktoś był zainteresowany może się ze mną skontaktować i pomogę mu anna_ciurkot@wp.pl
-
Jolanta Luty w sekcji tablica użytkownika Fundacja Rak'n'Roll Wygraj Życie.
Jolanta Luty
Coś o AMIGDALINIE czyli B17 Za namową przyjaciół zdecydowałam się na branie tego "cudownego leku", w którego tyle osób wierzy. Przez ponad 2 miesiące regularnie brałam, czyli 3 razy po 1000mg (2 tab x 500mg), Amigdalinę/Novodalin sprowadzaną prosto z Meksyku. Do tego równolegle enzymy proteolityczne trzuskti Pancreatin i duze dawki vit C, która podobno blokuje substancje rakowe. I co??? NIC!!! Wielkie NIC! Moja choroba dalej postepuje. Ta "cudowna" wit B17 nie podziałała! Badanie krwi CEA, po 2 miesiącach wykazało, że poziom komórek rakowych podskoczył ponad dwa razy. Szkoda tylko pieniędzy i niepotrzebnych oczekiwań... znalazłam taką wypowiedź, myślę że warto ją przytoczyć...
-
Justyna, wspaniale! Opijaj, i to nawet chwilowo bez umiaru, hehe.
Ja 13.03 mam ostatnia ( daj Boze, daj Boze!!!), chemie.
-
dakota
Wszystko jest dla ludzi i tylko jak wiadomo w miarę rozsądku.Ja kiedyś spytałam lekarza czy mogę lampkę winka (akurat jakaś taka zachcianka mi przyszła )-odpowiedział,że nic nie stoi na przeszkodzie.
Pamiętam ,że jak dostałam przyzwolenie to i ochota mi przeszła.Śmiałam się potem ,ze chyba na zasadzie zakazanego owocu.Jak nie wiedziałam czy mogę to chciałam.
Justysiu
Cieszę się razem z Tobą,że wszystko ok.Można świętować.Oby więcej takich pozytywnych wiadomości.
Pani Anno ja osobiście nie wierzę w te "cudowności " -to zwykłe naciąganie nas chorych.
Nie chciałabym tu przytaczać smutnych "statystyk " z mojego podwórka tych co stosowali te medykamenty.
Jestem bardzo zbulwersowana tymi ludźmi (hienami ) obiecującymi cudowne ozdrowienie,żerującymi na naiwności chorych i ich rodzin.
Pozdrawiam
-
No Justysiu bravo!!! Przyjemnie się czyta takie informacje!! Oby ich było ja najwięcej. To teraz masz w końcu czas dla siebie. Fotografia czy wyjazd w góry?
-
Justyna, glowa dzis nie boli? ;)
-
Justyna chyba naprawde baluje. Ale nie ma się co dziwić troche nerwów ją to kosztowało! Niech sobie dziewczyna odpocznie.
-
-
Wczoraj po ponad dwóch tygodniach mama wyraziła wreszccie zgode na podjęcie leczenia uzupełniającego. Trwało to długo ale codziennie z siostrą "saczyliśmy" jej co jakiś czas slowa zachęty. Myslę, że to pomoglo oraz fakt że ogólnie poczual sie lepiej Dzięki wam za wsparcie choć teraz przed nami długa droga.
-
Wspaniale! Wyobrazam sobie, ze mamie nie bylo latwo ale majac takie wsparcie latwiej jest dalej zawalczyc. I warto!!!!! Trzymam kciuki!
-
kairo
Mama musiała po prostu" z tym się przespać ".Wielkie szczęście,że podjęła najlepszą z możliwych decyzji.
Przy wsparciu tak wspaniałych córek wszystko potoczy się jak najlepiej.
Justysiu a gdzież TY? Czynisz przygotowania do ostatków?
Miłego dnia Wszystkim.